Centrum handlowe [centrum miasta]

zrobiła kilka kaw dla każdego po jednej , zrobiła je na wynos czyli w papierowych kubeczkach , wzięła kubeczki wsadziła w stojaczki. cukier też wzięła i wróciła do sklepu sportowego. - Cześć.-powiedziała do Torkey'a - weźcie sobie po kawie.-powiedziała.

-Dzięki - powiedział z uśmiechem do Amelii, kiedy ta przyniosła kawę.
-Tak, nic się nie działo - dodał jeszcze do Trokeya biorąc łyk - Kiedy wyruszamy?

Kiwnął głową w geście podziękowania za kawę. Wziął łyk, słuchając pytania Declana.
-Już niedługo, wolałbym nim się ściemni. Jakoś nie mam ochoty w mroku wychodzić na ulicę - odparł.

Postawiła kawy na ladzie. i poszła do swojego namiotu gdzie miała rzeczy. usiadła w nim i przeglądała to co wzięła.

-Rozumiem - powiedział do Trokeya, zapinając swoją torbę - Chyba idą wszyscy? Nie sądzę by ktoś chciał tu zostać.

-Mnie nie pytaj. Nie niańcze tu wszystkich - powiedział do niego, patrząc na resztę, która wciąż spała - Jak dla mnie, lepiej by było gdyby ten cały O'Neil został tu. Może by coś go zjadło przy okazji.

Chciał już coś powiedzieć o wczorajszym 'łapaniu za ramię Damiena', jednak ostatecznie postanowił się wstrzymać. Spakował szybko resztę rzeczy, przy okazji również dopijając kawę.
-Daj znać kiedy będziemy ruszać - powiedział jeszcze do Trokeya.

-Jasne - mruknął dopijając kawę, a następnie wyciągając paczkę papierosów.
-Cholera - powiedział cicho do siebie, widząc, że zostały mu tylko trzy fajki. Wziął jedną i zapalił.

wyszła z namiotu i chodziła sobie po piętrze bo jej sie nudziło.

-Spakowana już? - zapytał Amelii, odkładając swoją torbę na bok.

wyszedł z namiotu i pierwszą osobą jaką zobaczył był Trokey, podszedł i się przywitał - cześć, jak się spało na ziemi?

-Twardo - powiedział krótko, siadając na chwilę na ladzie - Zbieramy się za kilka godzin, o ile pamiętam ty też chciałeś wracać.

też spałem na ziemi, spiłem się troszkę, jasne że chce wracać, jak pomyśle ze parę metrów pode mną są jakieś stwory to odechciewa się tu być - powiedział.

-Spiłeś? Nie tracisz czasu, piracie - powiedział do niego, uśmiechając się lekko pod nosem - Wezmę po drodze jeszcze kilka rzeczy i będziemy się zmywać.

-spakowana. jeszcze bym wzięła pare rzeczy ale sie nie zabiore z tym-uśmiechnęła się.-można teraz zobaczyć co z tymi telewizorami itp.-powiedziała