Centrum handlowe [centrum miasta]

Mike biegł zaraz za Trokeyem, kiedy nagle wpadło coś pomiędzy nich. Wyglądało to tak jakby przeleciało koło nich, zwalając obu panów z nóg.

Poczuł jak coś popchnęło go, kiedy już był przy wyjściu. Siła ataku wytrąciła go z równowagi i wpadł czołem prosto na ścianę. Jęknął z bólu, po czym znów powstał i udał się dalej do wyjścia.

zdążyłem krzyknąć do declana - nie biegnijcie bezpośrednio w stronę wyjścia! - popatrzył na Trokeya i szybko zebrał się z podłogi. - zbieramy się stary, zaczęło się przedstawienie!

Wbiegł wraz z Amelią po schodach, docierając w końcu do głównej części centrum handlowego. Odetchnął z ulgą, siadając pod ścianą i zerkając czy reszta się wydostała. Wydawało mu się, że jest tu bezpiecznie, gdyż tu było jasno.

Ostatnio zmieniony przez Somerhalder dnia Pią 23:03, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Pobiegł za resztą. Jako że biegł ostani prawie czuł smierdzący oddech zębatych potworów. Nie oglądał się tylko starał jak najszybciej biec. Mało nie wpadł na leżących na ziemi mężczyzn ale ci naszczęście szybko się podnieśli. Czuł że bestie coraz bardziej się zbliżały.

oparła się o ściane. -co to do cholery było?-zapytała cicho i zsunęła się ze ściany w skutku usiadła.

dobiegam powoli do Declana... czuję że opadam z sił.

Kiedy wydostał się z garażu, wbiegł szybko po schodach dołączając do Declana i Amelii, którzy już byli na górze. Przetarł szybko czoło, patrząc na krew, którą miał na dłoni. Zaklął cicho, rozglądając się, czy aby tu jest bezpiecznie.

-Nie mam pojęcia. Cokolwiek by to nie było, lepiej bierzmy rzeczy i stąd spadajmy - powiedział do wszystkich, wstając powoli.

-Co z wami? - zapytał, schodząc ze schodów i podchodząc do nich - Szukałem was. Znalazłem tego faceta na górze - dodał.

Ostatnio zmieniony przez Deep dnia Pią 23:09, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Spojrzała na Torkeya-dobrze się czujesz?-zapytała

o kurwa - powiedział głośno. - coś tu kurwa nie gra! - spojrzał na Damiena

-Nic mi nie jest - mruknął cicho, jeszcze kilka razy przecierając czoło. Czuł jak krew spływa mu po twarzy i włosach. Kiedy ujrzał Damiena, zacisnął zęby ze złości.
-Gdzieś ty do kurwy był - zapytał, podchodząc do niego.

Ostatnio zmieniony przez Trokey dnia Pią 23:10, 22 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

Po wycieńczającym biegu nie mógł nabrać powietrza. Złapał się ściany i zgiął się w pół starając się uspokoić, ale po chwili osunął się i usiadł pod ścianą.

-Na dachu. Tam ten facet dał sygnał, że potrzebuje pomocy - powiedział spokojnie, nie udzielała mu się jakoś ta gwałtowna atmosfera - Ale widzę, że się spóźniliśmy. Coś ci się stało w głowę? - zapytał Trokeya.