Ruiny - dawne centrum miasta

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Przysłuchiwał się w milczeniu rozmowie Trokeya, również będąc zaskoczony, choć on nie dawał tego po sobie poznać. Wciąż uważnie się rozglądał po ciemnych ulicach.

-Tak, bez zmian - odparł na pytanie o resztę drużyny - Jesteśmy gdzieś w centrum miasta, nie widzę żadnych charakterystycznych miejsc. A co z Tobą lub Wami?

Dołączył: 25 Mar 2009 Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Moja krótkofalówka ciągle się odzywa... Niech to szlag... Miałem wyłączyć, ale to mówił Jim...
Jim:
- Jim, tu Leo... Odebrałem wiadomość. Niedługo powinniśmy być...
Miejmy nadzieję, że reszta też to słyszała... Nie mam zamiaru ich wszystkich rozbudzać. Co ja jestem, służąca?

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 62 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Kiedy Trokey rozmawiał przez krótkofalówkę, on sam odebrał sygnał od Jima, który znalazł parking.
-Ruszamy w takim razie - oznajmił przez radio, po czym ruszył jako pierwszy. Miał nadzieję, że Mira nie zasnęła.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wszedł do ciężarówki, w tym samym momencie, kiedy Leonardo odbierał wiadomość.
-Ty prowadź - powiedział tylko do niego, udając się na tył ciężarówki.

Kiedy usłyszała wiadomość, wybudziła się nagle, przecierając oczy. Zdziwiła się, że zasnęła na aż tak długo, że było już ciemno. Nie zastanawiając się już która jest godzina, ruszyła za hummerem Trokeya i Troya. Zobaczyła śpiącą Annę koło siebie i odetchnęła z ulgą.

-Jutro się z wami skontaktujemy. Na razie zmierzamy na najbliższy parking. Bez odbioru - pożegnał się z Donnie'm, kiedy zobaczyli jak ruszają w stronę parkingu. Skręcili w prawo i jechali już przed siebie.
-Pani szefowa się ucieszy.

Coś się działo, najpierw to Trokrey z kimś gada a potem Jim, znalazł parking. Nie ma co, wolał już być tam niż tu. Spojrzał na Mirę, zza tylnego siedzenia, by się upewnić, że jest ona na chodzie.
- To co szefowa, jedziemy na tą miejscówkę - powiedziałem chcąc się upewnić, że ona zaskoczy.

-Owszem - odparła, wciąż nie będąc do końca rozbudzona. Skręciła zaraz za Troyem, nim Ci zniknęli z jej zasięgu wzroku.
-Przynajmniej tą noc spędzimy tam. Rano pójdziemy na zakupy i poszukamy czegoś lepszego.

Dołączył: 25 Mar 2009 Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Mirrorboy:
- Jasne...
Zabrałem swój sprzęt i podszedłem do wozu. Wsiadłem do środka od strony kierowcy. Ulokowałem się wygodnie, dopasowałem ustawienie fotela i rzuciłem swoje rzeczy na siedzenie obok... Sprawdziłem, czy kluczyk jest w stacyjce. Był... Zapaliłem...
- No to jedziemy...
Komu w drogę, temu czas. Ruszyliśmy... Pojechałem dokładnie tak, jak poinstruował nas Jim...

Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Czw 21:42, 09 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz

-Wiem, że u nas wszyscy dobrze jeżdżą, więc nie mam się co martwić - rzekł do Troya z uśmiechem pod nosem, uważnie patrząc przez szybę na pobliskie budynki, których ściany były zaledwie niecałe dwa metry od ich hammera.

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Roześmiał się cicho, gdyż ta cała sytuacja wydawała mu się trochę komiczna.
-Widocznie chcą by nasza szefowa się trochę pomęczyła. Ciężarówką jednak jest tutaj najtrudniej widocznie - zauważył, obserwując ciasną drogą.

-Trokey, do cholery - zatrzymała się gwałtownie przed zakrętem, wiedząc, że Marcus i jego drużyna są jeszcze z tyłu. Chwyciła za radio, zaczynając mówić:
-Chcesz nas porozdzielać czy co? - warknęła.

Dołączył: 25 Mar 2009 Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wjechaliśmy do centrum... Znowu... Złapałem za radio.
- Wąska uliczka była, co teraz? Będziemy driftować? Czy może robić obroty na pełnej prędkości, ha?
Oczywiście, to było ironiczne...

Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Parsknęła śmiechem, gdyż pomysł z ciasną uliczką był tak absurdalny, że aż zabawny. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, który co chwilę wracał na jej twarz, dodatkowo słysząc złość Miry.
-Nie hamujmy reszty. Dasz radę wjechać - powiedziała do niej.