Wieżowiec [centrum miasta]

Objął ją ramionami również się do niej przytulając.
-Nie próbuj mi tu nawet marnieć, mała. Masz być wciąż tą silną dziewczyną, która mnie pokonuje w siłowaniu się na rękę - powiedział cicho, pochylając się lekko nad jej uchem.

Przytuliła się do Eric'a
- Ano. No gdyby nie oni to moze wogle bysmy sie nie widzeli, jedynie w pracy chociaz to mało mozliwe.

uśmiechnęła się. -obiecuję.-powiedziała cicho prawie nie słyszalnie.

popatrzył na twarz Jane - jesteś taka piękna i delikatna - mówił to wszystko całkiem poważnie, dało sie zauważyć 'ten błysk' w jego oku - dziwie się jak to wszystko wytrzymujesz.

- Twoja osoba dodaje mi sił i wiary- szepneła mu do ucha

Pocałował ją lekko w czółko, głaszcząc po włosach.
-Trzymam cię za słowo, księżniczko - mruknął jeszcze do niej, wciąż trzymając ją w objęciach.

ciesze się - wyszeptał - słonko, naszła mnie taka myśl, jeżeli nas stąd wypuszczą, to co zrobimy gdyby nadal nie można było wyjeżdżać z miasta, musielibyśmy szukać tu jakiegoś noclegu - powiedział nadal trzymając ją w objęciach.

- Opowiadałam Ci jak przyjechałam tutaj do koleżanki ale jej nie zastałam, wiec wyjełam pokoj w hotelu. Jak z tad wyjdziemy to przedłuze termin jak nie bedziemy mogli z tad wyjechac.

chyba za darmo, bo z opowiadań tych wszystkich gości wynika że miasto jest opustoszałe - powiedział trzymając w objęciach Jane

- Jakoś sobie poradzimy.- powiedziała tulac sie do Eric'a

na pewno - powiedział i tulił tak Jane jeszcze przez chwilę, po czym popatrzył się jej w oczy - nigdy nie sądziłem że można się tak zakochać a na pewno nie sądziłem że w tak krótkim czasie. zakochałem się w tobie Jane. - powiedział nie mrugając nawet okiem.

Jane słuchała Eric'a i na poczatku nie mogła wydusić z siebie słowa. Uśmiechneła sie
- Dziekuje że jestes.- szepneła

zamknęła oczy.
-mam nadzieje ,ze nas stąd wypuszczą-powiedziała.

-Już ja o to zadbam - powiedział jeszcze, wtulając się w nią i powoli zasypiając.

przytulił ją mocno i szepnął - zaskoczyłem cię?