Wieżowiec [centrum miasta]

- Troszke.- powiedziała wtulajac sie i zamykajac oczy

czuł niesamowitą bliskość Jane - jeżeli któryś z tych żołnierzy zrobiłby ci krzywdę. nie zniósł bym tego. - powiedział także zamykając oczy w objęciach.

Pocałowała go delikatnie
- jesteś kochany

odwzajemnił pocałunek. - ty też słońce, jesteś pierwszą osobą która mi to mówi - powiedział cały czas tuląc Jane, nie chciał od niej odchodzić ani na krok.

- Nie jesteś spiacy?- zapytała

nie aż tak, a ty jesteś ? - zapytał cichym głosem.

- Nie, jakoś nie czuje zmęczenia.- uśmiechneła się

gdyby jeszcze raz chcieli cię wziąć na jakąś rozmowę, to proszę cię bądź ostrożna, nie zawahają się zabić, wyglądają na wyszkolonych żołnierzy - powiedział i nadal mocno ściskał Jane - zależy mi na tobie - dodał czułym głosem.

- Nic mi nie bedzie.- szepneła po czym pocałowała go czule

zaczęła sobie nucić piosenkę z anastazji bo lubiła tą bajkę. no bo czemu nie.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnął się do siebie, słysząc piosenkę, którą nuciła Amelia.
-Lubisz bajki? - zapytał nagle, patrząc wciąż na ścianę.

odwzajemnił pocałunek - tak bardzo cię kocham. - powiedział i znowu pocałował Jane, całował ją bardzo długo.

Uśmiechneła sie i odwzajemniła pocałunek.

patrzył jeszcze chwilę na Jane która jak magnez go przyciągała - nie wiele mówiłaś mi o swoim dzieciństwie, może coś opowiesz - zapytał wciąż obejmując Jane.

-lubie-odpowiedziała Patricowi.-czemu nic nie mówisz?-zapytała.