Wieżowiec [centrum miasta]

-Wydaje się facetem, który nie wtrąca się do nieswoich spraw. Ogólnie trudno go zbadać - powiedział wprost - Nie uwierzyłbym jakbyś powiedziała, że ci się podoba.

Po wypaleniu papieorsa, oparł się wygodnie o ścianę.
-Chyba na dzisiaj daje sobie spokój - powiedział, układając się do odpowiedniej pozycji - Idę spać.

popatrzył na śpiącego Patricka i postanowił także położyć się spać, usłyszał tylko coś o jakimś Mike'u i Johnym, jakieś tam plotki. - ciekawe jak długo tu zostanę i czy napastnicy wiedzą kim jestem, no i kto za tym wszystkim stoi - powiedział sam do siebie i położył się spać.

Ostatnio zmieniony przez Xev dnia Sob 22:50, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz

-nie nie coś Ty -uśmiechnęła się - o kim teraz gadamy?-zapytała - kto to nam jeszcze został.

układa się wygodnie pod ścianą i kładzie głowę na plecaku
-ja też idę spać, już nie mam sił - powiedział i położył się spać

-Wiedziałem - powiedział z uśmiechem - No więc został nam ten cały gitarzysta Robbie ze słabym żołądkiem i napakowany Matty. Damiena chyba sobie odpuścimy, co?

-Robbie całkiem sympatyczny się wydaje.-powiedziała-matt no nie wiem nie gadałam z nim tak no jak z Tobą czy kim innym. Jeszcze Ty nam zostałeś. no i ja.-powiedziała z usmiechem

-Więc mam powiedzieć co o tobie sądzę - powiedział z uśmiechem, zastanawiając się nad odpowiedzią - Wydajesz się być silna i jak to się mówi 'nie dawać sobie w kaszę dmuchać'. Poza tym wytrwałaś jako jedyna kobieta wśród wszystkich mężczyzn w tym całym koszmarze. Jak dla mnie powinni ci postawić pomnik - powiedział spokojnie - No to teraz ty mi się spowiadaj i powiedz mi jakim egoistą jestem.

zaśmiała sie-oj tam nic wielkiego. -powiedziała z uśmiechem. - Ty na początku sie wydawałeś takim głupim nadętym dupkiem.-powiedziała krótko. -ale już jest okej.-uśmiechnęła się -ah no i jesteś plotkarą.

-Bardzo bijąca po oczach szczerość - powiedział, uśmiechając się pod nosem - Rozumiem, że nabijam u ciebie punkty. W każdym razie bezpośredniość to jest to co najbardziej cenie.

-wiesz czym sobie u mnie nagrabiłeś? tym ,ze powiedziałeś ,ze mam iść do Mike czy coś takiego nie pamiętam ale to mnie wkurzyło.-powiedziała.

-Taki już ze mnie bydlak - powiedział spokojnie, uśmiechając się lekko pod nosem - Poza tym o ile dobrze pamiętam pięć minut przed tym o mało coś nas nie zeżarło.

-widzisz to kara.-powiedziała.-ale co tam było minęło.-uśmiechnęła się lekko.

-Za pewne jeszcze kilka razy się na mnie przejedziesz - powiedział wprost, lecz bardzo spokojnie - Najwyżej poprosisz tych żołnierzy by cię przenieśli do innej celi - dodał z uśmiechem.

-czyli mam Ci nie ufać tak?-zapytała. i spojrzała na niego.