Wieżowiec [centrum miasta]

patrzył się cały czas nieruchomym wzrokiem w ścianę - no no, widać ze nie jest byle kim. wydaję się że jest wyrafinowanym żołnierzem bo nie uderzył mnie byle jak, czyli wiem już dużo. - dodał uśmiechając się - ale cios był nie miły - dodał po chwili.

Ostatnio zmieniony przez Xev dnia Nie 16:09, 02 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Trudno żeby był miły. Samo ich uzbrojenie mówi dużo - powiedział wyraźnie, opierając się o ścianę.

dziwi mnie jedno, jeżeli wysłał ich rząd lub jakaś legalna organizacja, to nie mają prawa przytrzymywać nas tak długo nie składając żadnych wyjaśnień, jeżeli mnie stąd wypuszczą to zrobię im ostro koło dupy... - powiedział spokojnie

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Nie sądzę, żeby ktoś ich wysyłał. Oni po prostu tu byli - wyjaśnił, wzruszając ramionami.

ale mówili że jesteśmy podejrzani, nie wyglądają mi na terrorystów, są dobrze wyszkoleni, z tego co zauważyłem - popatrzył na siniaka - z resztą nie miałem zamiaru go atakować, ciekaw jestem jak długo tu zostaniemy.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Ratują własną skórę. Boją się nas - dodał spokojnie, nie ruszając się z miejsca.

-nie nie miałam.-powiedziała-nie miałam czasu na to.-powiedziała i oparła mu głowe na ramieniu bo tak.

boją się nas? nie mamy żadnej broni, jest nas dwóch, no.. ktoś jest nad nami ale nie wiem czy to nie jacyś żołnierze, dlatego nie próbuje uciekać, może się to źle skończyć. - powiedział patrząc się na Patricka

-Nie mieć czasu na chłopaka? Według mnie na to przede wszystkim należy znaleźć czas - powiedział z uśmiechem na twarzy - Mam nadzieję, że to jeszcze nadrobisz.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Boją się - powtórzył jeszcze raz, jednak nie miał zamiaru tego rozwinąć - Strach widać w ich oczach, bo pierwszy raz zmagają się z tą sytuacją sami bez niczyjej pomocy - dodał tylko.

-może może.-powiedziała jakoś jej nie zależało na tym żeby mieć chłopaka. no są na zadupiu świata i nikt nie wie ,ze żyją. -a Ty dziewczyne? żone? masz?

popatrzył na Patricka kątem oka, wiedział że Patrick wie więcej - nie rozumiem, wyglądasz jakbyś wiedział więcej niż ja, na pewno ten który mnie kopnął się boi, jest zbyt wybuchowy i nerwowy, stara się mieć wszystko pod kontrolą, ale obawia się że w każdej chwili może ją stracić. - dodał myśląc nad tą całą sytuacją.

-Ja i żona, wyobrażasz sobie to? - zapytał, śmiejąc się cicho - Dziewczyny też nigdy nie miałem na stałe. Nic z tego nie wychodziło.

Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 281 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Przemilczał pierwszy komentarz Erica, zerkając na okno.
-Bardzo szybko popełnią błąd, jeśli wciąż będą trzymali nas na smyczy. Lepiej dla nich by było, gdyby zaczęli szukać pokojowego rozwiązania.

twoją radą więc jest siedzenie cicho i wykonywanie ich poleceń póki co? - powiedział wyjmując komórkę.