Znaleziono 62 wyników

Kiedy usłyszał wiadomość od Miry, odpalił hummera, po czym ruszył w stronę wyjazdu z parkingu. Wyjechał na wstecznym, poczym wyminął volkswagena i wjechał na jedną z mniejszych ulic w mieście. Z tego ...

-Nie ma sprawy. Dajcie nam tylko znać - kiwnął do niego głową, po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę hummera. Wymienił po drodze jeszcze porozumiewawczę spojrzenie z Mirą i wszedł do pojazd ...

-Zaparkowaliśmy tam - wskazał miejsce zaraz przy drodze.
-Wygląda na to, że póki co nie mamy czym się martwić. Jutro uzupełnimy zapasy i od razu wszystkim poprawi się humor.

Wyszedł wraz z Trokeyem, rozglądając się po okolicy. Postanowił jednak nie brać karabinu, gdyż o dziwo czuł się tu w miarę bezpiecznie i swojsko. Zaparkowali hammer obok jednego z mniejszych samochodó ...

Kiedy Trokey rozmawiał przez krótkofalówkę, on sam odebrał sygnał od Jima, który znalazł parking.
-Ruszamy w takim razie - oznajmił przez radio, po czym ruszył jako pierwszy. Miał nadzieję, że Mira n ...

Przysłuchiwał się w milczeniu rozmowie Trokeya, również będąc zaskoczony, choć on nie dawał tego po sobie poznać. Wciąż uważnie się rozglądał po ciemnych ulicach.

-Ty znasz te miasto najlepiej, więc Ty powinieneś wiedzieć dlaczego - odparł do Trokeya, spoglądając na to co robi. Na razie nic nie mówił, czekając na rozwój wydarzeń.

Kiwnął tylko głową, również wracając z powrotem do hummera. Nie zostało im sporo zapasów, więc niedługo będą musieli wybrać się już na zakupy. Wiedział, że Trokey bez fajek jest nieznośny, bo już miel ...

-Możemy zaparkować gdzieś z boku i starać się nie rzucać w oczy - zaproponował, widząc, że jest tu wiele pustych samochodów.
-Jestem za w każdym razie.

-Jak najbardziej - powiedział do Marcusa, odkładając na razie swoją broń do hummera.
-Byli za daleko. Wataha dzików biegła ulicą i ledwo dostrzegłem pojazd.

-Samochód nas minął - powiedział do Miry, ale tak by też reszta to usłyszała.
-Nie dogoniłem go jednak, bo zniknął za zakrętem - odparł już trochę ciszej do kobiety.

Kiedy wybiegł na prostą drogę, gdzie za kilkoma autami widział samochód w ruchu, wymierzył w tym samym momencie karabinem. Nie miał jednak jak porządnie wycelować, gdyż niedługo potem fiat skręcił i z ...

Patrzył na stado dzików, jednak w oczy rzuciło mu się coś innego. Wydawało mu się, że na skrzyżowaniu, które zasłoniły guźće widział jeszcze jakichś ruch.
-Poczekaj chwilę - powiedział do Trokeya, wy ...

-A Ci Twoi znajomi? - spojrzał pytająco na Stephena - Wciąż chyba utrzymujesz z nimi kontakt?

-Pewnie to ta zmiana otoczenia - powiedział z lekkim uśmiechem, rozglądając się.
-Widzisz to? - wskazał na kilka guźców, które biegły stadem kilkadziesiąt metrów dalej, na końcu ulicy.